kwiecień mizeria
Haj fajw

Kwiecień Digest

Powiedzcie, powiedzcie, jak poradziliście sobie z kwietniem?

Bo ja to już w marcu trochę cierpiałam na brak podróży (o, tak cierpiałam: https://hiha.pl/pl/marzec-digest/), a tymczasem kwiecień potraktował nas jeszcze brutalniej, bo nie dość, że nie można było wychodzić z domu, to jeszcze się piękna pogoda zrobiła, i skup się tu człowieku. No, mizeria totalna.

Ale starałam się, jak mogłam, może i trochę mniej pisałam, ale za to dużo gadałam, w przyrodzie nic nie ginie.

Kwiecień rozgadany

O tu na przykład znajdziecie opowieści o smakołykach ze świata:

Poza tym, to do opowiadania zaprosiło mnie kilka fajnych miejsc, więc moje historie przeżyły ekspansję poza fanpage, no i takie prelekcje można zawsze wyhaczyć z wyprzedzeniem tutaj (KLIK!). Zaglądajcie koniecznie, bo nauczyłam się robić pokazy slajdów online i jak tego nie zobaczycie na żywo, to przecież nikt mi nie uwierzy, że taką technologię ogarniam.

Wielkanoc w czasach zarazy

No i jeszcze były opowieści świąteczne, specjalnie zamówione na okoliczność Wielkanocy przez miłych słuchaczy i czytelników! Wiedzcie, mili słuchacze i czytelnicy, że ja takie zamówienia przyjmuję chętnie i radośnie 🙂

Na live’ie przejechaliśmy przez wszystkie możliwe święta w trakcie podróży i było tak fajnie, że aż postanowiłam o nich dodatkowo napisać, o proszę: KLIK!

A, to jeszcze Was ponownie obśmigusuję!

Kwiecień w podróży

Właśnie się zorientowałam, że pierwszy raz od bardzo dawna nie zabrałam Was nigdzie po Stanach! A przecież tam jeszcze tyle do objechania! Wrócimy na szlak podróży w maju, obiecuję 😊 A w międzyczasie powspominaliśmy sobie trochę Azji i też było fajnie.

Pokosztowaliśmy tureckich pyszności:

Potańcowaliśmy na weselu w Malezji:

Żartuję, na weselach w Malezji się je, a nie tańczy. Toteż zaraz potem poszliśmy spalać kalorie na poszukiwanie motyli:

Wybraliśmy się na irańskie bazary (KLIK!), bo to miejsce idealne, szczególnie jak nic człowiekowi nie wolno poza niezbędnymi do życia zakupami:

Z innych podróżniczych tematów…

Otwarłam po chwili przerwy swoją przepastną szufladę-inspirację, czyli dział „co warto gdzie” – pewnie nikogo specjalnie do wizyty na australijskim Outbacku nie trzeba przekonywać, ale jakby trzeba, to tu są argumenty: KLIK!

 

Kwiecień na kwarantannie

No ale co tu się oszukiwać, zdecydowanie podróże zostały znokautowane przez kwestie kwarantannowego spędzania czasu.

 

Polecaliśmy sobie idealne kwarantannowe filmy, ale wiecie, takie, że nie można się na nich smucić i że od razu podnoszą morale: KLIK!

Koniecznie spójrzcie na komentarze, bo tam to jest dopiero kopalnia wspaniałych filmowych optymizmów!

A wiecie, co było w kwietniowym blogowaniu najfajniejsze?

Że sama poznałam zatrzęsienie zarąbistych podróżujących blogerów, niektórych (w sumie to niektóre) z nich mogłam Wam przedstawić podczas akcji Share Week, o tutaj: KLIK!

A z niektórymi mogłam połączyć siły i napisać teksty fajne i inspirujące, tak jak na przykład ten na Dzień Książki:

Fajne i uśmiechające, tak jak ten zawierający zatrzęsienie anegdot z podróży:

I jeszcze fajne i delikatnie zawstydzające 😉 – oto podróżnicze wpadki kilkunastu podróżniczych wyjadaczy:

Ojojoj!

W tym miesiącu to Wam chyba nie narobiłam specjalnie problemów z nadążeniem… Mam nadzieję, że Wasz kwiecień był najczulszym ogórkiem małosolnym, a nie takim startym na mizerię, jak mój, a żeby już się z tego marazmu wydobyć, to ja przygotowałam w domu wielki słój i solankę i wszystkie mizerio-składniki, którymi rzuci we mnie maj będę umałosolniać. Hough.  

2 komentarze

  • MagdaM

    Ogrodowałam się trochę więcej niż zwykle, mam nadzieje że efekty wkrótce będą 😉 I że zobaczysz osobiście 😉 A teraz czekam na dalszy ciąg o Stanach 😀

Powiedz mi, co myślisz:

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.