Maj Digest
Rety! Czy Wam ten maj też tak śmignął jak ta gazela po łące? No cóż, dobrze, że cokolwiek w moim życiu szybko biega. A mam wrażenie, jakbym ledwie wczoraj marudziła na tę kwietniową mizerię! Możecie ją sobie przypomnieć tutaj: KLIK!, a ja już lecę dalej i staram się nadążyć za tym szaleńczo sprintującym majem.
Maj uświadomiony i odpowiedzialny
Słuchajcie, jeżeli z mojej majowej (albo w ogóle tegorocznej) twórczości macie przeczytać tylko jeden artykuł, to niech to będzie ta rozmowa z Mateuszem z Chimy.pl – prawdopodobnie najbardziej potrzebny tekst w naszych blogowo-podróżniczych karierach – o tym, jak podróżując nie rozwalić świata, jak być bardziej świadomym turystą, jak niewielkimi poprawkami swojego zachowania i decyzji możemy zostawiać w świecie dużo pozytywniejszy ślad… lub nie zostawiać go wcale.
Polecam ja, poleca Mateusz, polecają delfiny uwięzione w delfinariach i właściciele małych lokalnych biznesów w Azji Południowo-Wschodniej.
Pierwsza część rozmowy: KLIK!
Druga część rozmowy: KLIK!
Spoiler: obie są fajne.
Maj amerykański
No, a jak już wiemy, jak podróżować lepiej i mądrzej to możemy wrócić na trasę, a na trasie mamy… Stany! Tak, wiem, cieszycie się na każdą kolejną relację z naszego półrocznego roadtripu po Stanach i kompletnie się nie dziwię, bo i przygody przednie, i zdjęcia cudne, a ja to się na fotografii tak bardzo średnio znam, więc jak robię cudne zdjęcia, to dlatego, że modelka udana.
Maj upłynął pod znakiem Waszyngtonu!
Najpierw poanalizowaliśmy Seattle (KLIK!)…
I jego szajbniętą historię:
A zaraz potem przenieśliśmy się na dużo sympatyczniejsze terytoria (KLIK!):
Maj żeglarski
Kwarantannowy lockdown wrócił mnie pamięcią do tych pięknych chwil, kiedy zamknięciu na kilkunastometrowej łódce walczyliśmy z grawitacją, toteż trochę sobie powspominaliśmy: KLIK!
Maj kombinująco-planujący:
Łukasz z podróży PL zaprosił mnie do bardzo miłego, ciepłego i optymistycznego wpisu, w którym zacnym blogerskim gronem opowiadamy o tych miejscach, które najchętniej byśmy zaraz po pandemii odwiedzili, zajrzyjcie po inspirację!
A jak macie ochotę popodróżować trochę inaczej, może mniej zwiedzając, a bardziej żyjąc, tropiąc przygody i tnąc koszta, to się świetnie składa, bo taki temat też był w maju na tapecie:
A jak ktoś przegapił live’a, to niech się nie martwi, bo za kilka dni będzie cała prezentacja o podróżowaniu alternatywnym, zapiszcie się tutaj: KLIK!
Kombinowanie podróżnicze zaczęliśmy praktykować już od razu i zupełnym mimochodem na Instagramie zabrałam w Was podróż po Australii bez zmieniania kontynentu:
I jeszcze na dokładkę dorzuciłam całe stado dobrych rad o tym, jak się przygotować do wizyty w Chinach, alternatywnie, jak stwierdzić, że kompletnie na taką wizytę nie jesteśmy gotowi.
Maj planująco-organizujący
Niedawno pytałam Was, co byście tu najchętniej poczytali i jakie tematy Was najbardziej kręcą, i podałam całe sześć możliwości, na co zareagowaliście w jedyny logiczny sposób, bo każda opcja dostała dokładnie tyle samo głosów.
Czyli że kolejność pozostaje nieznana, ale dokładnie te wpisy zobaczycie tu w czerwcu.
2 komentarze
MagdaM
Maj był zimny i deszczowy i dobrze, że poszedł. A czerwiec jest super, bo to moje urodziny i truskawki! I czereśnie. I nowalijki z pola. Własne. Będzie super. A maj nadrobiłam. Rozmowa powinna być przerabiania ma lekcjach geografii albo innej przyrody w każdej szkole.
Haniu, dalej kuś i nęć widokami tak rozległymi, jak tylko można. Bo póki co, podróże raczej w małym zasięgu… Czekam na resztę Stanów i widoków!
Hania, kierownik wycieczki
To jest doskonały pomysł, wyślę do producentów programów szkolnych 😀
Dzięki Magda, to bardzo dużo dla mnie znaczy, że więcej osób uważa tę rozmowę za wartościową i ważną 🙂
A Stany to jeszcze dłuuugo będą na rzeczy 😉