31.12.2016 z wybiciem północy wysłałam do kirgiskiego nieba zapalony lampion.
Śledząc go wzrokiem zaczęliśmy rok. A potem kąpaliśmy się w zamrożonej rzece, odwiedziliśmy krainę Avatara, Piotrek został gwiazdą chińskiej telewizji, nie daliśmy się pożreć waranom, jedliśmy jedwabniki, ja nauczyłam się otwierać kokosy maczetą, a Piotrek – sadzić ananasy i bananowce. Przemierzyliśmy ponad 23 000 km, z czego większość autostopem, jedliśmy nożem i widelcem, pałeczkami, łyżką i widelcem, rękami, chlebem. Wytrzymaliśmy razem prawie każdą z dób i dalej chcemy ze sobą wytrzymywać!
Co się tu ostatnio działo: