Armenia,  Dookoła świata,  Ulubione miejsca

Kilometr 7844: gdzie porządnie zdegustować wino

Wino armeńskie

Armenia nie byłaby sobą, gdyby nie snuła opowieści, że tak naprawdę to pierwsze wina pochodzą z jej terenów właśnie.

W okolicach wioski Areni odkryto bowiem jaskinie sprzed tysięcy lat, których mieszkańcy zajmowali się fermentacją winogron, a sam szczep Areni daje wyjątkowe aromaty i nie przyjmuje się w żadnym innym zakątku świata.

Nie będziemy się wdawać w spory między niemal wszystkimi winiarskimi krajami, pomińmy więc ten cały patos i skupmy się na tym, co w życiu istotne.

Na winie.

wino armeńskie

Pierwszym znakiem, że zbliżasz się do celu będzie babina za straganem. Na straganie będą plastikowe baniaki o pojemności od litra do dziesięciu. W baniakach będzie wino. Za pierwszą babiną będzie następna, za kilkunastoma babinami zacznie się wieś właściwa.

wino armeńskie
Wieś właściwa.

W jednej z kilkunastu winiarni (co w miejscowości o populacji ok. 1800 robi wrażenie) ugoszczono nas ośmioma rocznikami Areni, siedmioma winami owocowymi i pięcioma destylatami. Moje jakże wysublimowane podniebienie zdziwiło się, wyczuwszy  w niektórych testowanych trunkach ten sam kwaskowato-kiszony posmak, co w Gruzji – byłam przekonana, że jest on wynikiem tradycyjnych gruzińskich metod przechowywania wina, a tu się okazuje, że odpowiedzialność ciąży na drożdżach, a właściwie ich braku. Wszystko jest orgenik, wigan i glutenfri. Przyznam szczerze, że nieczęsto wychodzę z degustacji wcięta… Koszt imprezy: 6zł.

Raz się żyje, w Iranie będziemy mieć detoks.

Edit: Nie, w Iranie nie mieliśmy detoksu

wino armeńskie

wino armeńskie
Jeżeli to nie jest najbardziej strategiczna lokalizacja, to nie wiem, co nią może być.

wino armeńskie

armenia-6

Jeżeli podobał Ci się ten wpis, będzie mi bardzo miło, jeśli polecisz mojego bloga swoim znajomym.

4 komentarze

  • Krzysiek

    “…odpowiedzialność ciąży na drożdżach, a właściwie ich braku.”
    Z tego co mi wiadomo, jedyne wino jakie powstało bez drożdży to te w Kanie Galilejskiej 😉

    • Hania, kierownik wycieczki

      Nie jestem specjalistką, ale tamto chyba powstało bez cukru i bez winogron, a wina bez drożdży się zdarzają częściej 😉

      • Krzysiek

        Masz rację…
        …nie jesteś 😉
        A tak serio – drożdże są niezbędne do powstania wina bo to one w dużym uproszczeniu “przerabiają” cukier na alkohol. To że podczas produkcji wina nie zostały “dodane” drożdże ze znanych szczepów szlachetnych, nie oznacza, że wino powstało bez drożdży. W takim przypadku za fermentację alkoholową odpowiadają “dzikie” drożdże, żyjące na skórkach winogron, które wcale nie muszą być “gorsze” od tych powszechnie cenionych.
        A tak poza tym to super trip i całkiem sympatyczny blog! zaciskam zęby z zazdrości i kciuki za dalszą podróż 🙂

Powiedz mi, co myślisz:

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.