Kilometr 1966: w kolorach Stambułu
Nie będę pisać o Stambule, pewnie wszystko już zostało napisane.
Miasto jest nieprzyzwoicie piękne, ludzie są nieprzyzwoicie przyjaźni. Na dodatek w związku z prodemokratycznymi demonstracjami trafiliśmy na tydzień darmowego transportu miejskiego, a jedynymi turystami będąc – Haga Sofia i Błękitny Meczet przywitały nas kompletnym brakiem kolejki. Kształt minaretów na tle zachodzącego słońca obserwowany z mostu Galata ma w sobie magię.
Dziś tylko zdjęcia – to miasto broni się samo.
Stambuł w obiektywie
2 komentarze
Marcin
O tureckich dywanach mógłbym opowiadać długo i że się tak wyrażę namiętnie. Uwielbiam Turcję, a turków za ich nieprawdopodobny patriotyzm okazywany na każdym kroku.
Magda
Dywan oprócz tego, że miękki ma jeszcze specyficzny zapach 😛