Kilometr 51 510: o najmniej seksownych odgłosach godowych w świecie zwierząt
CHRRROAAAARRRR WRYYYYCHRRRYRR GRYYCHRRRHYYY!!!
Z lekkim niepokojem rozejrzałam się dookoła. Nikt nikogo nie mordował. Nikt nie próbował odpalić czterdziestoletniej łady. Nikt nie rozpoczynał świniobicia.
BUUURRRRRZCHRRRRYYYR!!!
Spojrzałam w górę. Bingo. Na gałęzi eukaliptusa bujała się puchata kulka pluszu z frędzlami na uszach, wydając najmniej puchate, pluszowe i frędzlaste odgłosy w świecie przyrody.
Gdzie znaleźć koale?
Bo to nie do końca tak, że same cię odszukają…
Kangury i oposy – owszem, przed nimi nie da się uchronić. O tym, że fauna Australii jest niebezpieczna, przekonaliśmy się na własnej skórze, kiedy piersią osobistą musiałam bronić przed nimi ostatniej paczki żelków. A musicie wiedzieć, że to szczwane i podstępne stworzenia są i w delegację pod drzwi namiotu wysyłają dwa najsłodsze egzemplarze, że niby zacznę robić zdjęcia i się nie zorientuję o co tu tak naprawdę chodzi, ale nie ze mną te numery.
Na drugi dzień się zorientowałam, że zniknęły ciastka. Do teraz nie mogę się pozbierać. Nawet nie chodzi o te ciastka, ale jak żyć, wiedząc, że dziecko-opos i dziecko-kangur są sprytniejsze ode mnie?!
No, ale ja tu nie przyszłam po to, żeby się użalać nad brakiem ciastek i własnej błyskotliwości, tylko żeby opowiedzieć Wam, jak przy braku ciastek dosłodzić sobie życie, a to można osiągnąć poprzez odnalezienie koali.
Zatem jak i gdzie znaleźć koale?
Pierwszym sygnałem, że koale mogą być gdzieś nieopodal są drzewa eukaliptusowe, najlepiej takie z liśćmi. Drzewa eukaliptusowe bez liści są doskonałym znakiem, że koale tu były, ale je deportowano, bo z zeżartymi wszystkimi liśćmi drzewa uschły, a tym samym koale nie mają co jeść. Takie średnio bystre te koale, w kwestii myślenia strategicznego już nawet ja z nimi wygrywam, bo wiadomo, że jak dzisiaj zjesz wszystkie żelki, to jutro będzie dieta przymusowa…
Drugim znakiem potwierdzającym obecność koali są dźwięki, które starałam się zaprezentować powyżej. Odgłosy owe wydają osobniki męskie w celu zwrócenia uwagi samic na swoją muskulaturę i zalotne frędzle na uszach. Doprawdy, która samica leci na takie buczenio-charczenio-chrząkanie, to ja nie wiem, bo to naprawdę mało seksowne sygnały godowe, ale najwyraźniej kilka ich jest, skoro gatunek ma się dobrze.
Trzecią oznaką, że koala może znajdować się nieopodal będzie dziecko gatunku ludzkiego wskazujące ręką w górę i krzyczące, że ono chce przytulić koalę. No i dopóki na werbalnym wyrażaniu swojej fascynacji koalim pluszem się kończy, to wszystko gra, ale bardzo często się nie kończy i rodzice na przytulanie koali ochoczo przystają, a wtedy efektem może być bardzo nieładnie podrapane dziecko, z którego do końca życia cały świat się będzie nabijać, że ma blizny po walce z koalą. No serio, koale mają pazury, dzięki którym to mogą się skutecznie wspinać na drzewa eukaliptusowe, a skoro najbardziej po leniwcu leniwe stworzenie świata potrafi się efektywnie przemieszczać z gałęzi na gałąź, to wiedz człowieku, że stoi za tym przyczyna.
Gdzie znaleźć koale – Raymond Island
Przygotowawszy się uprzednio z miejsc występowania koali, doautostopowaliśmy ochoczo do Raymond Island – wysepki, na której żyje sobie około trzystu misiów, a krajobraz dodatkowo wzbogacają kangury, papugi, pelikany i inne cuda. Z rzeczonych trzystu misiów, udało nam się wytropić około trzydziestu. Rozbiliśmy namiot w cudnych okolicznościach przyrody, które tylko trochę zaburzał fakt, że nasz niezniszczalny palnik właśnie wymyślił kolejny, nowy, rekordowy sposób na zepsucie się. Tak, chyba kiedyś napiszę o wszystkich sposobach, na jakie potrafi zepsuć się palnik (Update – już napisałam: KLIK!). Odgłosom godowym koali wtórowały odgłosy Piotrka wymyślającego nowy sposób na reanimowanie palnika. Udało się, zanim postanowiłam zjeść makaron na sucho.
CHRRROAAAARRRR WRYYYYCHRRRYRR GRYYCHRRRHYYY!!!
Odgłosy godowe koali to zaskakująco skuteczna kołysanka.
6 komentarzy
Pingback:
Angelika
Nie wiedziałam, że koale to takie głośne bestie 🙂 Nigdy nie widziałam tego zwierzęcia na żywo! Nie mogłam się napatrzeć na tę rajską plażę!
Hania, kierownik wycieczki
Prawda? Ja dalej nie wierzę, że ona taka faktycznie jest! Mam nadzieję, że kiedyś wytropisz koalę, bo dysonans między wyglądem a brzmieniem jest świetny 😀
AgnieszkaEm
Państwo sobie stroicie żarciki z poważnych torbaczy. A potem jeszcze, jakby nigdy nic, zażywacie kąpieli na tej niebiańskiej plaży. Nie Ładnie, nie ładnie…
A, gwoli wyjaśnienia, ja to tak z zazdrości 🙂
Hania, kierownik wycieczki
Niniejszym zaprzeczam, jakobym z jakiegokolwiek torbacza sobie żartowała. Jednocześnie informuję, że tekst ma charakter naukowy, a torbacze są najpoważniejszymi stworzeniami świata 😀
MagdaM
Syrenka Hania, żelki, koale i kangury w jednym wpisie – mieszanka piorunująca 😉 a widoki jak zwykle – piękne.
Czekam na historię z palnikiem, płonę z ciekawości, co tam domieszasz 😛