O metodach spania na łódce
Wiem, że jak już dopłyniemy do Europy to wszyscy mnie będą pytać, co mi się stało i dlaczego mam zielono-fioletowe kończyny, no więc mam nadzieję, że dzisiejszy wpis wiele wyjaśni. Na łodzi czeka na świeżo upieczonych żeglarzy sporo wyzwań. Takie na przykład spanie – na co dzień niby banalna sprawa, ale gdy do gry wkraczają fale i grawitacja, której nigdy nie byłam bardziej świadoma – robi się ciężko. W ciągu ostatnich kilku dni udało mi się wypracować kilka sposobów i nawet czasami dają radę, zatem przedstawiam – metody spania na łódce.
Na rozgwiazdę
Dostępne opcje obejmują rozgwiazdę brzuszną i plecną. Metoda klasyczna, zapewnia względną stałość w utrzymaniu pozycji, zdecydowanie tym bardziej efektywna, im większą powierzchnię płaską stanowi spacz. Główny minus ujawnia się, gdy dochodzi do spotkania dwóch rozgwiazd na jednej koi. Wówczas jedna z rozgwiazd może ewoluować w –> rybę młota.
Na rolmopsa
W kręgach hipsterskich zwaną też na sushi. Rolmops to najciekawszy z łódkowych sposobów spania, nie jest bowiem nigdy pozycją wyjściową, natomiast niemal zawsze staje się pozycją końcową. Najbardziej spektakularne rolmopsy tworzą się w klimacie chłodnym, gdzie spacz podczas nieświadomego turlania się z jednej strony koi na drugą owija się w kolejne warstwy, uwzględniające nie tylko kocyk i prześcieradło, ale także wszystko, co zdążyło zlecieć z półki. Mogłoby się wydawać, że to bardzo praktyczna metoda, ponieważ dodatkowe warstwy materiału amortyzują uderzenia, ale nie.
Na konika morskiego
Dostępne wersje z hamulcem ręcznym lub nożnym. Ułożenie ciała na boku z wykorzystaniem wybranej kończyny jako blokady. Pozycję tę wyróżnia wygoda spania, ale jej poważnym minusem jest nietrwałość. Konik morski najczęściej bardzo szybko ewoluuje w –> rolmopsa.
Na rybę-młota
Ryba młot nie jest zła z natury i nie planuje nikogo skrzywdzić. Tak naprawdę, gdyby spała sama, nikt by się nawet nie zorientował, że istnieje, chyba że po ilości siniaków w bardzo nietypowych miejscach. Dopiero kiedy ryba młot dzieli koję z innym stworzeniem, ujawnia się cała jej moc, a ta potrafi być zaskakująco duża, szczególnie kiedy koncentruje się w łokciu wbitym pod żebro niczego nieświadomego rolmopsa. Takiego, jak na przykład Piotrek.
Na ostrygę
Metoda idealnie działająca przy stałym wietrze. Ostryga korzysta z nachylenia łódki i zasypia przyssana do ściany. W optymalnych warunkach w tej pozycji można wygodnie przespać kilka godzin. Niestety, kiedy tylko ostryga poczuje się pewnie i bezpiecznie, następuje zwrot, a tym samym spokojny mięczak przeistacza się w autodestrukcyjną –> rybę-młota.
Na pijanego wujka
Kiedy wszystkie metody zawiodą, zawsze można się wygodnie rozłożyć pod stołem w kokpicie. Podobno najspokojniej i najgłębiej śpi się podczas własnej wachty. Podobno.
3 komentarze
Ania
Jeżu kolczasty, ja po każdym rejsie – niezależnie czy śródlądowym czy morskim – wracam cała w siniakach i muszę zapewniać ludzi, że nie jestem ofiarą przemocy domowej. Po ostatnim weekendzie na żaglach mam ich kilkanaście…
Hania, kierownik wycieczki
Łączę się w bólu 😀
MagdaM
Kilogramy folii bąbelkowej dla Ciebie!!! Haniu, wracaj w miarę cało, a śliniaki wyleczysz na stałym lądzie! 😉 pomyślnych wiatrów!