podsumowanie roku 2020 - islandia
Haj fajw,  Islandia,  Polska,  Portugalia

Co się działo w 2020

Podsumowanie roku 2020? Ha. Haha. Buaaaahaaahahahaha.

Dziękuję, koniec wpisu.

Mój kalendarz, tak pięknie zapełniony, cały w wypunktowanych planach, podróżniczych pomysłach i bardzo koślawych, ale pełnych nadziei szlaczkach, spogląda na mnie wzrokiem pełnym rozczarowania, po czym zawiesza wzrok na tegorocznym kalendarzu i zielenieje z zazdrości. Przed nim jeszcze wszystko!

No dobra, mój świat trochę stanął, ale – umówmy się – tak znowu najgorzej to nie było 😉

No to co, pokusimy się o podsumowanie roku 2020?

1. Wprowadzka

Czy to słowo istnieje? Bo jak się przenosimy do swojego mieszkanka z namiotu, łódki, kampera i couchsurfingowej kanapy, to chyba nie można mówić o przeprowadzce 😉? Dokładnie na dwa tygodnie przed marcowym lockdownem udało nam się skończyć remont, opanierować dom w kolorach i podróżniczym vibe’ie, powiesić hamak i posadzić całą dżunglę egzotycznych drzewek owocowych, no i – spójrzmy prawdzie w oczy – nawet gdyby nie było w marcu żadnej narodowej kwarantanny, to i tak bym stąd nie wychodziła przez miesiąc.

2. Zwiedzanie Polski

Ewidentnie jestem trendsetterką: planowałam w tym roku zwiedzać Polskę zanim się to zrobiło modne :D. Moje najwspanialsze odkrycie: Poleski Park Narodowy, toż to ptasia symfonia! Ale Beskidy, Warmia, Roztocze i Jura też czarują, a ileż pysznych miejscówek w tym roku odkryliśmy na Śląsku!

podsumowanie roku 2020 - poleski park narodowy podsumowanie roku 2020 - babia góra

3. Lider Wypraw w Klubie Podróżników Soliści

Bo z moją pracą marzeń to było tak, że najpierw sobie ją wymyśliłam i zaprojektowałam od podstaw, a potem się dowiedziałam, że istnieje naprawdę i że rekrutuje. Oj, trochę się naczekałam na rekrutację i szkolenie, ale totalnie było warto, bo mało że spędziłam jeden z najbardziej produktywnych weekendów w życiu, doskonale się przy tym bawiąc i poznając gromadę takich samych zapaleńców jak ja, to na dodatek już kilka tygodni później jechałam pierwszy raz jako lider na…

4. Kajaki z Olkiem Dobą

Najpiękniejsze, najdziksze polskie rzeki – Piława i Dobrzyca, fantastyczna ekipa i gawędy prosto z oceanu przepłyniętego na malutkim, ale jakże dzielnym kajaku – po raz pierwszy, drugi i trzeci. Jak tyle energii, ciepła i optymizmu mieści się w jednym Olku?

podsumowanie roku 2020 - kajaki z olkiem dobą

5. Całe mnóstwo prelekcji (i jeszcze większe mnóstwo odwołanych prelekcji)

Pamiętacie jeszcze mój debiut prelekcyjny na World Travel Show? Opowiadałam wtedy o Iranie, stresowałam się nieziemsko, a prezentację ćwiczyłam tyle razy, że w końcu mówiłam ją na pamięć! Od tego czasu sporo trenowałam, mocno się przygotowywałam i z każdą prelekcją jest coraz fajniej! Wiecie co, jestem szalenie dumna, że z moich opowieści publiczność zawsze wychodzi z uśmiechem i pozytywną energią, że moja praca dociera do tyyyylu fajnych osób, które organizują podróżnicze festiwale i slajdowiska i chcą mnie na nie zapraszać, no i że podczas tych wydarzeń mam okazję spotkać się z najbardziej niezwykłymi polskimi podróżnikami.

6. I tym samym…

Jestem na ty z Olkiem Dobą i Krzysztofem Wielickim ;D

7. Przemierzanie islandzkich bezdroży

Cóż się na tej wyprawie nie działo! Emocji cała gromada: wspinaczka po lodowcu, przeprawa pontonem po lodowej lagunie, roadtrip po fiordach, pokonywanie rzek interioru, wędrówka po tęczowych górach, kąpiele w gorących źródełkach, takich zupełnie na wyłączność!, przemierzanie lasów Thora… A to tylko początek 😊 Moja pierwsza wyprawa jako solistowy lider podrzuciła mi kilka wyzwań, ale od razu wiedziałam, że jestem tu, gdzie mam być.

 

8. Azory <3 [1]

To było dla mnie szalenie zabawne, że znaleźliśmy z Piotrkiem swój kawałek raju w jednym z ostatnich miejsc, które odwiedziliśmy przed powrotem do domu i od razu wiedziałam, że będę wracać na Azory! Wróciłam i było cudnie 😊 Razem z solistową ekipą przemierzyliśmy calutką wyspę São Miguel, największą z archipelagu, taplaliśmy się w ciepłych źródłach, walczyliśmy z falami oceanu, skakaliśmy z wodospadów, wypatrywaliśmy wielorybów i zajadaliśmy się owocami morza na przemian z ananasami prosto z lokalnej plantacji. Zapewniam – nie potrzeba dużo czasu, żeby się od Azorów uzależnić. Dajcie znać, jak chcecie w tym roku pojechać ze mną!

podsumowanie roku 2020 - azory

9. Max i krewetki

A w międzyczasie do naszej rodziny, która do tej pory składała się z Piotrka, mnie i około setki krewetek słodkowodnych dołączył Max (vel Barney Stinkson), stwór jamnikopodobny, pożeracz parówek, tuptacz niepospolity, miziacz kanapowiec.

10. No i jeszcze jeden zwierz:

Zwierz medialny – czyli że ja 😉 Ależ to był rok pełen mojej obecności w mediach wszelakich! Zaczęło się od wizyty w Radio Katowice (klik!) i Radio eM (klik!), zaraz potem wyskoczyłam Wam z telewizora w TVT (klik!), to znaczy pod warunkiem, że mieszkacie w Rybniku, w międzyczasie współtworzyłam wege-przewodnik po Azji, rozgadywałam się w nagraniach i podcastach, zawitałam na główną stronę Chujowej Pani Domu (klik!) i serio, wtedy to myślałam, że w życiu mnie już większy fejm nie spotka, a tu dzwoni Dzień Dobry TVN, że pani Haniu, proszę przyjechać, najlepiej razem z Piotrkiem i z Maxem (klik!). Kto nie słuchał i nie oglądał, niech nadrabia migusiem, bo ja się dopiero rozkręcam 😊!

A najlepsze jest to, że kompletnie nie muszę nic planować na ten rok, bo wystarczy przepisać poprzedni 😀

A oprócz tego wygląda na to, że przez cały rok chodziłam w jednym swetrze. Chyba muszę się wybrać na szmaty…

[1] Fun fact – jeszcze nigdy nie udało mi się napisać „Azory” bez serduszka zaraz obok.

5 komentarzy

  • FOTO podróże BPE

    Wiesz , tak sobie czytam tą Twoja historię i jakoś dziwnie pasuje do mojej , ale ….. jakby odwrotnie.
    Ten rok sprawił, że właśnie postanowiliśmy w końcu się przeprowadzić , czyli zainwestować w wymarzone gniazdko (gdyby nie covid, na pewno nie mielibyśmy na to czasu, bo maż miał być cały rok w rozjazdach) . O kursie na solistów też marzyłam i dosłownie na moment przed locdownem dostałam tyle zleceń , ze szybko z tego pomysłu zrezygnowałam – i to było jak ręka Boża – bo ten rok nie był dla podróżników dobry, a za to dla mojej branży rewelacyjny . Myślę, że kolejny też nie będzie łatwy – więc chyba na razie zostanę przy swoim ….. ale kto wie – może kiedyś to marzenie i u mnie się spełni …….

    • Hania, kierownik wycieczki

      Bardzo się cieszę, że miałaś taki owocny i pełen dobrych decyzji rok 🙂 I trzymam kciuki za spotkanie na solistowych szlakach 🙂

Powiedz mi, co myślisz:

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.