
Kilometr 5170: co ma Lewandowski do autostopu
Robercie Lewandowski! Dokonałeś niemożliwego.
Zepchnąłeś na drugi plan Bońka. Zepchnąłeś na drugi plan Wałęsę. Zepchnąłeś na drugi plan Kaczyńskiego. Lecha Kaczyńskiego, w Gruzji, na drugi plan.
Zanotujcie i podkreślcie wężykiem: chcecie jeździć stopem – nauczcie się piłki nożnej.
To ona, zaraz po miejscu pochodzenia oraz wymienieniu miejsc, które już zdążyło się odwiedzić, stanowi główny temat rozmów z miejscowymi kierowcami.
Autostop w Gruzji
Tych rozmów nie ma jednak wcale aż tak wiele – z jakiegoś niewyjaśnionego powodu, ledwie połowa kierowców, którzy zabierają nas ze sobą to Gruzini, a ci w zdecydowanej większości okazują się mało rozgadani. Zamiast znanej nam i kochanej muzyki dumnej i silnej z lekką domieszką nostalgii, wita nas zazwyczaj rosyjski wokalista disko z chrypką niczym późny Krawczyk, próbujący nadążyć za bum-bum-cyk-cyk lub też klasyk amerykańskiego nurtu madafaker bicz. To nieco nie współgra z naszą chęcią poznania tej barwnej i bogatej kultury.
Na szczęście, zanim opuścimy Gruzję, zdążymy jeszcze poznać parę, która z dumą i błyskiem w oku oprowadzi nas po tutejszej muzyce, wyjaśni zawiłości tańca i powie, dlaczego ten kraj jest tak wyjątkowy.
Jeżeli podobał Ci się ten wpis, będzie mi bardzo miło, jeśli polecisz mojego bloga swoim znajomym.

