Gruzja w słuchawkach: 5 sposobów na jesień
To już.
To ten moment, kiedy mija zauroczenie zupą dyniową z imbirem i kurkowym risotto, kasztany pozbierane na spacerze zdążyły się pokryć kurzem, a kolorowe liście pozbawił wdzięku pies sąsiada.
Pierwsze skrobanie szyb o poranku, pierwsze dni, kiedy wracasz z pracy po ciemku… To już.
Jak sobie radzicie z jesienią? Ja znam jeden sposób: góry! A jak sie nie da nanożnie, to chociaż nausznie 🙂
Muzyka gruzińska – zapraszam do posłuchania!
Sięgnijmy do głębokiego wora z moimi pamiątkami z podróży.
Będzie lirycznie, górsko, alternatywnie, jesiennie i gruzińsko.
Jeżeli można by było zamknąć Kaukaz w jednej piosenkce, musiałaby ona brzmieć tak:
Swoją drogą, czy tylko mi się wydaje, że Piotrek wygląda jak Gruzin? Dziewczyny, jedźcie! Oni tacy po ulicach chodzą!
Niaz Diasamidze i jego zespół 33a na gruzińskiej scenie muzycznej znaczą tyle, ile u nas Kazik, a grają idealnie z akompaniamentem kropel deszczu stukających w szybę.
Męskiego Grania ciąg dalszy: Irakli Charkviani, ekcentryczny bard, poeta, kompozytor.
Ostatni smut to utwór czołowej gruzińskiej wokalistki jazzowej, Nino Katamadze.
A największa duma Gruzinów (większa niż wino!) to ich folklor i tańce regionalne. Posłuchajcie 🙂