Kilometr 28 882: motor – miejski cwaniak
Transport w Wietnamie
Żyzne tereny Delty Mekongu.
Każdego ranka setki osobników wypełzają ze swoich nor, z wolna, lecz z ogromną determinacją zmierzają do miejsc codziennych spotkań. Jedne malutkie, dwukołowe, inne potężne, onieśmielające okolicę swym warkotem silnika, wszystkie łączy wola walki. Pojazd, który przeżyje pierwsze tygodnie w miejskiej dżungli, ma szanse poradzić sobie w przyszłości. Przetrwają tylko najlepiej przystosowani.
Samotne samce cały swój czas poświęcają na eksponowanie swojego klaksonu.
To w ten sposób próbują zwabić partnerkę. Głos niesie się daleko, ale trudno wyróżnić się z tłumu – każdy samiec motoru, samochodu, autobusu i ciężarówki robi to samo. Samice mają tu spory wybór partnerów, jeśli tylko zechcą go dokonać! Często jednak nie są zainteresowane, bowiem pod koniec wiosny napastliwe samce tłoczą się wokół samic coraz bardziej, niekiedy dochodzi do przepychanek. Podjeżdżają jak najbliżej, żeby zaprezentować kolorowe ubarwienie.
Tutaj samce ciężarówki mają sporą przewagę, gdyż dzięki mocnym, grubym podwoziom radzą sobie z większością przeszkód, które czekają je na drogach. Samce motoru nie dają jednak za wygraną, z wdziękiem wykorzystując swoje główne atuty: gibkość i lawiranctwo. Dumą autobusów jest wyjątkowa barwa głosu, chętnie pozyskują zainteresowanie samic grając na swych klaksonach forte i staccato. Wszystkie łączy jedna cecha: wiedzą, że w okresie godowym podlegają ochronie i dopóki trąbią i titają – są bezpieczne.
Czytała Krystyna Czubówna.
Fragmenty tekstu pochodzą z programu „Zwierzęta świata: Wróbel – miejski cwaniak”.