fly geyser
Ameryka Północna,  Dookoła świata,  Stany Zjednoczone,  Ulubione miejsca

O turlających się kulkach i ucieleśnieniu tęczy. Kilometr 79 951

Wita nas Black Rock Desert, ojczyzna Fly Geyser – najbardziej kolorowego miejsca, o którego istnieniu świat nie ma pojęcia

Słońce wschodziło nad spękaną ziemią. Przez drogę przeturlała się leniwie kulka-krzak. Taka jak w westernach. I taka jak na rynku podczas pandemii. Niebo stroiło się w coraz to nowe kolorowe wstęgi kontrastując z przykurzoną bielą słonej, gliniastej skorupy niemal karykaturalnie. Playa, ta sama, która raz do roku – na festiwal Burning Man – zamienia się w buzujące energią i tryskające kolorem miasto-kalejdoskop, pełne artystów, instalacji, pokazów i improwizacji, ciągnęła się pustką i ciszą aż po horyzont.

wschód słońca nad Black Rock Desert
Wschód słońca nad Black Rock Desert

Piotr krzątał się po kuchni (aka bagażniku Buraka) i zaciągał się świeżo otwartym opakowaniem etiopskiej kawy. W Buraku przez materac przeturlała się leniwie kulka-Hania. Spojrzała do połowy otwartym okiem na resztki złoto-różowych chmurek i kompletnie się nie przejęła, że po raz kolejny ominął ją kolorowy spektakl poranka, bo raz – Piotrek robi coraz ładniejsze zdjęcia wschodom, a dwa – już za chwilę mieli wyruszać na poszukiwanie tęczy zaklętej w skale – Fly Geyser.

Sto lat temu ktoś tu chciał coś uprawiać.

Właściciel Fly Ranch podszedł do pomysłu tworzenia nowych roślin na środku pustyni bardzo ambitnie i zmyślnie, albowiem zaczął od wykopania studni. I tak sobie kopał, aż dokopał się do wrzątku (takiego prawie wrzątku – 93st), no i nie trzeba pracować przez cztery lata w firmie rolniczej, żeby wiedzieć, że wrzątkiem to się pola nie podlewa, chociaż ja pracowałam i wiem.

50 lat później do pracy na tym terenie zabrała się firma od energii geotermalnej. Oni dla odmiany szukali wrzątku – a tu klops. Nowopowstałe źródełka znów tryskały radośnie wodą o temperaturze 93st, czyli w kontekście energetyczno-geotermalnym – strasznie zimną.

Newada jest stanem o największym geotermalnym potencjale, prawdopodobnie znajduje się tam najwięcej gorących źródeł w całych Stanach, tylko nikt się tym specjalnie nie ekscytuje, bo i tak jest upalnie, to po co się jeszcze taplać w ciepłej wodzie? Studnie i źródełka pozostawiono samym sobie, a natura wzięła się do roboty, żeby poprawić to, co człowiekowi się nie udało. Gorąca, pełna minerałów woda pryskała sobie na wszystkie strony, a minerały się tak wytrącały i wytrącały, odkładały i odkładały, a gejzer rósł i rósł. Jak bardzo urósł przez te 50 lat? Może ma teraz 3,5 metra, może 4,5… W każdym opisie tego miejsca podana jest inna wysokość, a to dlatego, że co roku powiększa się o kolejne 15-20cm.

fly geyser

Tęcza uwięziona w skale

Z siarką mieniącą się od jasnego kanarka po głęboką musztardę i żelazem objawiającym się rdzawo i wiśniowo we współpracę weszły algi malując skały na butelkowo i limetkowo-zielono. Efekt? Oszałamiający. I długo trzymany w tajemnicy! Do 2016 roku Fly Ranch było w rękach prywatnych i jedyne osoby, którym dane było oglądać tęczowy Fly Geyser to te, które przyjeżdżały pod bramę zaopatrzone w lornetkę i drabinę. Mało to przyjazne backpackerom, przyznacie, no i tu wchodzi Fundacja Friends od the Black Rock (ta sama, która organizuje Burning Man’a), cała na biało, i z pomocą licznych ofiarodawców i fanów festiwalu wykupują teren!

Jak zwiedzać Fly Geyser?

To wciąż nie jest tak, że można przybyć bez zapowiedzi, przeskoczyć przez płot i pławić się w tęczowym blasku cudnego gejzera, ale już od 2018 roku wolontariusze fundacji oprowadzają przyjezdnych po całym terenie. Wystarczy się wcześniej zarejestrować, o tutaj (klik!), zapłacić sugerowaną kwotę[1], wybrać dogodny termin i trafić na miejsce spotkania[2].

Trzy godziny spaceru po okolicy Fly Geyser przeniosły nas w inny świat.

Przed nami roztaczała się imponująca panorama festiwalu Burning Man, gdzieniegdzie stały fragmenty artystycznych instalacji (z czasem ma ich tam być coraz więcej!). Wokół nas pasły się stada dzikich mustangów. Newadę zamieszkuje aż połowa amerykańskich dzikich koni i osłów, a szczególnie upodobały sobie właśnie tereny pustyni Black Rock i kanionu High Rock.

Molo do wyschniętego jeziora. Jedna z burningman’owych instalacji.

Odkrywaliśmy pustynne uroki rancza, tropiliśmy ciepłe jeziorka i wyrastające pośród nich niewielkie gejzerki – niedaleko Fly Geyser stoją jego dwaj mniejsi bracia, i próbowaliśmy się trzymać zasad i robić jak najmniej zdjęć (aż do głównej gwiazdy, sam Fly Geyser można obfotografować z każdej strony), żeby zgodnie z filozofią organizacji „być obecnym tu i teraz”, no ale to mi tylko trochę wychodziło, bo jak tu nie zrobić zdjęcia mustangom, choćby i z daleka? Clara, nasza przewodniczka-wolontariuszka opowiadała o wszystkim z taką pasją i zaangażowaniem, że buzia sama się cieszyła, a serce rwało, żeby dołączyć do projektu – bo wiecie, można! Zostanie wolontariuszem Black Rock wiąże się z tyloma kulturowo-przyrodniczo-radosnymi profitami, że temat zdecydowanie wart jest przemyślenia.

mustangi na Fly Ranch

A kiedy dotarliśmy pod Fly Geyser, może i niewielki, ale kolorem i charyzmą kładący inne gejzery świata na łopatki, oczy rozbłysły nam setką kolorów, uśmiechy rozszerzyły się jeszcze bardziej i wpatrywaliśmy się w niego jak zaczarowani. Clara natomiast wpatrywała się w nas i jak już znowu zaczęliśmy mrugać, powiedziała:

„Ten wyraz na twarzach wszystkich przyjezdnych – to jest moja ulubiona atrakcja na całym Fly Ranch”.

[1] 40$ od osoby jest niezbędne do potwierdzenia rezerwacji, ale zupełnie bez obciachu możemy podejść po zwiedzaniu do biura, zadeklarować mniejszą kwotę i poprosić o zwrot. Polecam zrobić to od razu, bo jak pracownicy uciekną na lunch, to mailowo-telefoniczne dociekanie swoich pieniędzy zajmuje wieczność, no i trzeba umieć realizować amerykańskie czeki.

[2] W biurze fundacji w miasteczku Gerlach. Należy tam przybyć z półgodzinnym wyprzedzeniem, ponieważ tyle czasu zajmuje dojazd pod bramę Fly Ranch.

fly geyser fly geyser fly geyser

zachód słońca nad black rock desert
Zachód słońca nad Black Rock Desert – tego, dla odmiany, udało mi się doświadczyć osobiście.

7 komentarzy

Powiedz mi, co myślisz:

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.